Australia - Captain Cook Highway
Aby zacząć, zatrzymaj samochód i wysiądź. Pozwól się w pełni wchłonąć widokiem Pacyfiku na plaży Yarrabah na krainie Aborygenów. A potem powoli skręć w kierunku lądu, jakby po raz pierwszy stawiając stopę na australijskiej ziemi. Witamy w Queensland: Trasa wzdłuż Wschodniego Wybrzeża biegnie wzdłuż ważnej części pierwszego rejsu kapitana Cook'a na południe od morza, kiedy to był on pierwszym Europejczykiem, który odkrył tę część świata. Ale teraz za kierownicą samochodu sportowego z otwartym dachem, który naprawdę wchodzi w grę tylko z wiatrem w przód. Trasa przecina terytorium Aborygenów na przybrzeżnej drodze wokół lasów namorzynowych Zatoki Trinity. W Cairns, następnie spotyka się z Kapitan Cook Highway, który podąża aż do końca, obok coraz bardziej opuszczonych plaż, w towarzystwie nieprzeniknionej lasu deszczowego, który z każdą milą zbliża się do wybrzeża. Tropikalne lasy deszczowe dominują tu wszystko, a to dotyczy również dobrze zbudowanych dróg nadmorskich. Najbardziej spektakularnym czasem na podróżowanie jest początek okresu monsunowego, kiedy to wodospady i lśniący las tropikalny, ale jeszcze nie zalane są jeszcze spadki na drodze. Oczywiście tylko wtedy, gdy masz pewność, że podróżujesz w tym czasie, lub lepiej, gdy możesz zaufać przyczepności swojego pojazdu. Początek autostrady Captain Cook Highway daje kierowcy możliwość przyzwyczajenia się do tych warunków drogowych. Ale najpóźniej od Wangetti, zakręty stają się poważne i testują limity PSM w samochodzie. W Port Douglas, z wszystkim, co obiecuje odpoczynek, półmetek drogi nie znajduje się dalej, w Port Douglas. W Mosmanie, Kapitan Cook Highway kończy się nagle i praktycznie w środku nikąd. Tylko prom nad rzeką Daintree łączy cywilizację z ostatecznym celem podróży: Tribulacja przylądka w centrum Parku Narodowego Daintree. Nic dziwnego, że droga nazwana imieniem odkrywcy kończy się tutaj. Jest to przecież miejsce, w którym został rozbity i utknął na mieliźnie z "Endeavour". Mniej symbolicznym powodem jest fakt, że lasy deszczowe połykają tu ląd i w końcu rozciągają się na morze. Trasa przez park staje się tu szlakiem dla odkrywców. Przy odrobinie szczęścia można przy odrobinie szczęścia dostrzec po drodze nieśmiałą sassowary. Albo jako alternatywa dla tych dużych, nielotnych ptaków, możliwe jest poznanie nietkniętej laguny. Oczywiście tylko wtedy, gdy nie jest już zajęty przez krokodyle. Na koniec, nadszedł czas, aby wsiąść z powrotem do samochodu i wyjść ze śladów Cook'a. Trudno sobie wyobrazić, że kiedyś to była wielka męka, że przez jakiś czas trzeba było tu zostać pozostawionym własnemu losowi.